Tłumaczenie na polski:
Maciej Zaleski - Ejgierd
* Andre Norton * andre norton *
Andre Norton * andre norton * Andre Norton *
Re: Andre Norton nott[w]cisunx.UUCP (Nancy Ott) Univ. of
Pittsburgh, Comp & Info Sys 22 Dec 88 19:14:38 GMT
W artykule <1230002[w]hpcea.CE.HP.COM> twakeman[w]hpcea.CE.HP.COM
(Teriann Wakeman) pisze:
Po przejrzeniu listy książek
Andre Norton, stwierdziłam, że przeczytałam 79 pozycji i wydaje mi się, że
wszystkie 79 stoi jeszcze na moich półkach (Bogowie, nic dziwnego, że
brakuje mi miejsca na nowe książki!) Jestem przedstawicielką pokolenia,
które wyrosło na lekturze jej książek. Jednocześnie muszę wyznać, że
zmęczyło mnie już to, że każda książka powtarza ten sam, utarty schemat.
TYPOWE OPOWIADANIE (SCHEMAT)
BOHATER:
młody, spoza nawiasu społeczeństwa lub pogardzany przez
innych (np. z powodu swoich ułomności). Nie przeszedł specjalnego
przeszkolenia. Niezwykłe zdolności magiczne lub fizyczne. CI
ŹLI:
grubi, o odpychającej powierzchowności, oddani złu lub
ciemnej strony mocy. WYDARZENIA:
bohater wyrusza na wyprawę, uczy się używa swoich
specjalnych zdolności, pokonuje zło. PODRÓŻ:
- podróż przez niezamieszkałe tereny, specjalna więź ze zwierzętami,
część podróży odbywa się pod ziemią.
- w skład podziemi często wchodzą ogromne jaskinie, np. z roślinnością
z innych planet
- Jaskinie ze szczytami ścian na tyle szerokimi, że można po nich
chodzić. Często znajdują się w nich opuszczone miasta, czasami z
zagrodami dla zwierząt, z których wydostać się mogły dzikie bestie.
Podziemne rzeki (z niebezpiecznymi zwierzętami).
- co najmniej jedno przejście z chorobliwie zielonymi,
fosforyzującymi, obślizgłymi porostami. Częste też napisy na ścianach
składające się z kolorowych pasków, na które bohater nie może patrze bez
bólu.
WYTYCZNE:
- niedoświadczony bohater triumfuje w sytuacjach, z którymi nie mogą
sobie poradzić przeszkoleni eksperci. Prymitywna technika, magiczne i
fizyczne zdolności triumfują nad nowoczesną technologią.
- więź człowiek - zwierzę głębsza i ważniejsza niż ludzko - ludzka.
human animal bond closer & more important then human-human
relationships.
- wszechobecne elementy kultury Indian północnoamerykańskich.
Ok. Za pomocą powyższych wytycznych możecie sami napisać
książkę a'la Andre Norton. Żywię do Wielkiej Damy dużo respektu,
chciałabym jedynie, aby poszczególne książki różniły się od siebie nieco
bardziej.
Prawdopodobnie skazana na publiczne spalenie na stosie
za krytykę jednej z Wielkich SF,
TeriAnn
Nie, żadnego stosu, tylko komentarz.
Myślę, że niektóre twoje uwagi są
bardzo trafne. Ona (Andre Norton) rzeczywiście ma tendencje do głównych
wątków, na które składa się jakiegoś rodzaju podróż - wyprawa, jak w
"Bramie Kota"; ucieczka, jak w "Dark Piper"; poszukiwanie domu, jak w
"Locie ku Planecie Yiktor"; poszukiwanie osoby obdarzonej uczuciem, czy
też w jakiś inny sposób ważnej dla głównego bohatera, jak w "Kryształowym
Gryfie". Często fizyczna wędrówka jest odbiciem lub symbolem realizacji
samego siebie lub oświecenia, jak w "Czarodziejce ze Świata Czarownic".
Również niektóre tematy zdają się by
uniwersalne dla jej twórczości. Najczęściej przewija się problem
dojrzewania jako, że wielu jej bohaterów jest młodych. Wielu jest
(zostaje) obdarowanych niespodziewanymi mocami lub zdolnościami, zazwyczaj
psychicznymi. Dojrzewanie uwidocznione jest poprzez wytrwałość w czasie
walki ze złem, jak również i ze słabościami własnego charakteru. Dorośli
bohaterowie książek Andre Norton zazwyczaj uświadamiają sobie swoje
słabości i uczą się z nimi żyć.
Siłą Andre Norton jest jej zdolność do
tworzenia bohatera z którym łatwo możemy się utożsamiać. Są to zwykle
przeciętni ludzie, którzy znaleźli się w nieprzeciętnych sytuacjach, kiedy
to ujawniają się ich słabe i mocne strony. Daleko im do bycia
wszechpotężnymi, swoje problemy rozwiązują raczej za pomocą sprytu i
umysłu, niż frontalnego ataku (chociaż czasami i to się zdarza). Problem w
tym, że (moim zdaniem) bohaterowie pozytywni u Andre Norton zbyt często
odnoszą sukcesy. Wolałabym widzieć więcej porażek.
Słabość pani Norton leży w tendencji
do ukazywania tych samych tematów / problemów w różnych opowiadaniach
w bardzo podobny sposób. Wątki w poszczególnych książkach są do siebie
podobne, a bohaterowie posiadają wiele wspólnych cech. Wierzę, iż
spowodowane jest to niechęcią autorki do porzucenia tego stylu pisania i
formatu pracy. Wątpię, żeby czynnikiem był tu brak wyobraźni, jako że jej
światy są bardzo barwne, jak i przemyślane w najmniejszym nawet szczególe.
Dlaczego więc nadal czytam książki Andre Norton???
Myślę, że dlatego, że lubię jej styl.
Nie twierdzę, że nie ma w jej książkach żadnych potknięć językowych, ale z
reguły jej powieści są dobrze napisane i językowo wyważone, z barwnymi
opisami. Łatwo można się identyfikować z bohaterami i (moim zdaniem) są to
postacie ciekawe. Światy, które stworzyła są pełne tajemnic, z miejscami,
gdzie spotkać można stare moce, z zagubionymi rasami, ruinami po Dawnych,
miejscami, gdzie czai się zło i wszechobecnymi strzępkami starych mitów.
Jest wojna i rozlew krwi, smutek, cierpienie i tragedie - jednakże
mimo ataków ciemności, dobru udaje się przetrwać. I jeszcze to
wszechobecne poczucie wieku i dostojności oraz smutek, że dni chwały już
przeminęły.
Andre Norton była pierwszą kobietą -
twórcą powieści SF na jaką się natknęłam. Po lekturze Heinleina, Asimova i
im podobnych, desperacko pragnęłam się natknąć na rozsądną kobietę w
przestrzeni kosmicznej. Co z tego, że ci autorzy umieszczają w swych
książkach kobiety, skoro były zawsze pomniejszymi bohaterkami w typie
kobietek wdzięczących się przed lustrem (wyjątek: Arcadia Darell w "2nd
Foundation") lub obiektem czyjejś miłości/pożądania albo wręcz czyjąś
własnością (nie przeczytałam wtedy jeszcze książek Heinleina w których
głównymi bohaterkami są kobiety, niemniej jednak i tak nie podoba mi się
sposób w jaki są ukazane).
Andre Norton była inna. Jej kobiety (i
dziewczynki, jako że mniałam wtedy 12-13 lat i szukałam książek o młodych
ludziach) były inteligentne, niezależne i obdarzone. Same zdobywały to, co
chciały i nie czekały na księcia z bajki, który zabrał by je w srebrnej
rakiecie do pięknego, wielopoziomowego domu na przedmieściach Marsa. Nie
były wszechpotężne, czy też nieziemsko piękne. Tak właściwie, to były
przeciętne. Jako nastolatka, która nie była zachwycona swym ciałem, cerą,
wzrostem i wagą, identyfikowałam się z ich prostotą, izolacją ze
społeczeństwa, ich drogą do opanowania wrodzonych zdolności, świadomością,
wytrwałością w niebezpieczeństwie i pogodzeniem się ze swoimi słabościami.
-nancy
Tłumaczenie na polski: Maciej
Zaleski - Ejgierd |